niedziela, 15 września 2013

Rozdział 1

- Nigdzie nie jadę zapomnij kobieto!
- Zayn jak ty mówisz do swojej matki!? Trochę szacunku!
- Jesteście wszyscy jacyś popierdoleni! Nigdzie nie jadę mam was i ten cały obóz w dupie!
- Mylisz się mój drogi jedziesz i to już jutro razem z Paynem! I mam w dupie twoje zasrane zdanie!
- Wspaniały tatuś kurwa mać!
- Idź do pokoju i spakuj się jutro o 8.00 masz pociąg do Grasgow. 
- Co?! Przecież to na drugim końcu Anglii! My tam cały dzień będziemy jechać! 
- Byle dalej od domu synku.
Wziąłem butelkę wody i poszedłem do pokoju, wyjąłem dużą torbę, spakowałem kilka par spodni, bluzek, bluz, 2 skórzane kurtki, no gacie i takie tam inne pierdoły. Niby byłem spakowany, ale i tak czegoś mi brakowało, tylko czego? Przeleciałem wzrokiem po pokoju, zatrzymałem się na małej białej paczce. No tak już wiem czego mi brakowało papierosów, piwa i... no i innych rzeczy. Nie spędzę 2 miesięcy bez towaru, tylko to sprawia że czuję się szczęśliwy no i mam wszystko w dupie. Niestety to już nie zmieści mi się to torby dlatego muszę wziąć drugą, za pewne będą nas przeszukiwać dlatego wszystko załadowałem na sam spód i przykryłem dodatkowymi bluzkami, spodniami, bluzami i butami. Wyglądało to dość normalnie. Tak wygląda ok.
- Dobra robota Zayn. 
Dobra, co do tego pojebanego obozu wiem tylko to że jadę tam ja i Liam, że jest to na drugim końcu Anglii bo w Grasgow i to nawet nie dokładnie tam tylko jeszcze za Grasgow w jakimś zadupiu, czyli krótko mówiąc jedziemy tam gdzie psy dupami szczekają. Jedyną moją nadzieją na dobre wakacje tam jest Liam i jakieś dobre panny. Nie chciało mi się dłużej siedzieć w pokoju, a że była już północ, pewnie każdy śpi nie musiałem się przejmować że znów zaczną prawić mi kazania które mam w dupie. Zszedłem do kuchni, wyjąłem piwo z lodówki, sięgnąłem po otwieracz aż tu nagle głos mojego ojca, siedzącego przy stole. Kurwa jak to możliwe że go nie widziałem?! 
- Odstaw to Zayn.
- Oj dobra nie przesadzaj, jestem dorosły mogę pić co będę chciał.
- Nie dopóki mieszkasz pod moim dachem. 
- Mam cie dość! 
Z hukiem postawiłem piwo na stół, wbiegłem do pokoju, złapałem oby dwie torby, założyłem czarną skórzaną kurtkę, air maxy, wziąłem iphona i zbiegłem na dół. 
- A ty gdzie? Do pokoju.
- Chciał byś.
Trzasnąłem drzwiami i szedłem w stronę domu Liama, przeszedłem przez bramę i podszedłem pod jego okno, które jak zwykle było otwarte.
- Oj Liam nic się nie nauczyłeś. 
Przerzuciłem torby przez głowę i zacząłem wspinać się po rynnie do jego pokoju. Wrzuciłem torby do środka, i sam wszedłem. Mały Liamek słodko spał, wtulony w poduszkę, przeuroczy widok. Dobra koniec tych czułości. Podszedłem do jego łóżka poklepałem go lekko po ramieniu i czekałem aż otworzy te swoje gały. Nie otworzył ale zaczął coś mówić.
- Danielle? 
- No tak jak by, mogę się położyć?
- Tak, kładź się tylko mnie nie budź.
- Hahah, dobra. 
Zdjąłem spodnie i kurtkę i w samej koszulce i bokserkach położyłem się obok Liama. On serio myślał że jestem Danielle, aż boję się pomyśleć co to będzie jak rano się obudzi i zamiast swojej ukochanej zobaczy mnie. Za pewne pokrzyczy i przestanie, albo strzeli focha jak 10-letnia dziewczynka. 

*Liam*
Rano obudził mnie mój głupi telefon.... Nie chciałem otwierać oczu bo wiedziałem że moje okno jest nie dość że otwarte to jeszcze nie zasłonięte. Przekręciłem się na drugi bok i poczułem coś innego, dziwnego, innego.... poczułem KOGOŚ?! Co kto to kurde jest?! Szybko otworzyłem oczy i zobaczyłem uśmiechniętego od ucha do ucha Zayna. Co on kurwa robi w moim pokoju, w moim łóżku w dodatku?!
- Zayn wynocha!
- Co? Przecież to ja Danielle.
- Wypad mi z łóżka! 
Zepchnąłem Zayna z łóżka sam podciągnąłem się do góry, wyszedłem z pod kołdry podszedłem do szafy wyciągnąłem jeansy, jakąś koszulkę i jeansową kurtkę. Poszedłem do łazienki umyłem twarzy zęby i takie tam. Wiem jestem dziwny większość ludzi najpierw się myje a później ubiera ale cóż poradzę. Spojrzałem na zegarek 7:31, wypadało by się już zbierać, na samą stacje jedzie się ode mnie około 20 minut może krócej. 
- Zayn idziemy.
- Już idę. 
Zeszliśmy na dól, gdzie czekał na mnie mój ojciec, na mnie bo nie wiedział że Zayn w nocy wpakował mi się do łóżka. Zeszliśmy na dół, mój ojciec spojrzał najpierw na mnie później na Zayna i wybuchł niepohamowanym śmiechem, Malik spojrzał na mnie jak na idiotę, ja tylko wzruszyłem ramionami złapałem go za ramię i wyszliśmy z domu. Za nami szedł mój ojciec ciągle się śmiejąc. Zapakowaliśmy torby do samochodu, i sami do niego weszliśmy, spojrzałem na Zayna, on na mnie widziałem że był na maksa wkurzony, z resztą ja tak samo, nawet nie wiedziałem gdzie jedziemy. 
- Tato gdzie to dokładnie jest?
- Nie wiem synku.
- To jest gdzieś za Grasgow.
- A ty skąd to wiesz Zayn? 
- Starzy mówili.
- Aaaaaa
Wsadziłem słuchawki do uszu, oparłem głowę o szybę i w mgnieniu oka usnąłem, słyszałem jeszcze tylko trochę rozmowy Zayna z moim ojcem, ale mało mnie to interesowało, miałem mniej więcej 20 minut na sen więc musiałem to wykorzystać. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki: Chciałam napisać że na razie postaram się napisać około 10 rozdziałów i jeżeli do tego czasu nie będzie przynajmniej 100 wejść to chyba zrezygnuję z bloga :( Nie opłaca się pisanie dla 10 osób, poświęcam temu mój bardzo cenny czas którego mam mało, uwierzcie bardzo mało i mam nadzieje że docenicie to co robię i zostawicie przynajmniej mały komentarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz